O mocy słów kierowanych do dzieci
Słowa mają moc – każdy z nas pewnie niejednokrotnie przekonał się, że rzeczywiście tak jest. Słowa mogą nas dogłębnie zranić i zostawić blizny na długo, czasami nawet na całe życie. Komunikaty kierowane do dziecka mają ogromne znaczenie dla kształtowania się jego osobowości oraz poczucia własnej wartości. Mogą skutecznie „budować” i wzmacniać dziecko, jak również obniżać jego potencjał i możliwości. Słowa wsparcia oraz wiara w dziecko to skuteczne motywatory, które pozwalają młodemu człowiekowi podejmować wyzwania, nie zrażać się mimo porażek oraz w konsekwencji prowadzić do sukcesu. Zanim jednak przejdziemy dalej, zapraszam do zapoznania się z krótką bajką, która doskonale ilustruje, jaką moc mają słowa.
Pewien człowiek miał czarnego wołu o nadzwyczajnej sile. Jego sąsiad, który również posiadał wołu o wielkiej sile, lubił wyzwania. Kiedyś podczas targu na oczach wszystkich zgromadzonych gapiów kazał swojemu wołowi, aby pociągnął obładowany ogromnym ciężarem wóz.
Potem wykrzyknął:
– Jeśli jest tu jakiś inny wół zdolny pociągnąć ten wóz, dam jego właścicielowi sto sztuk złota! Ale jeśli mu się nie uda, wtedy ja zainkasuję sto sztuk złota.
Właściciel czarnego wołu natychmiast podjął wyzwanie. Zaprzągł swoje zwierzę i krzyknął na nie:
– Naprzód, dalej! Ciągnij, leniu! Na co czekasz, plugawa bestio, ciągnij, no już!
Czarny wół napierał z całej siły i pocił się, lecz nie mógł ruszyć z miejsca tak wielkiego ciężaru i jego właściciel stracił sto sztuk złota. Jakiś czas później rozzuchwalony sąsiad ponowił propozycję.
– Tym razem – rzucił – daję tysiąc sztuk złota.
Czarny wół rzekł wtedy do swego pana:
– Podejmij wyzwanie, a wygram dla ciebie tę sumę!
– Jak śmiesz – odparł pan – ty, przez którego już raz przegrałem?
Czarny wół odpowiedział:
– Obraziłeś mnie i upokorzyłeś na oczach wielu ludzi, przez co odebrałeś mi wiarę we własne siły. Zachęć mnie, a zobaczysz, do czego jestem zdolny.
Wtedy pan wyszczotkował wołu i ozdobił jego rogi wieńcem z kwiatów. A kiedy zaprzągł go do wozu, zaczął obsypywać tysiącem zachęt:
– Przynieś mi szczęście, mój piękny! Wiem, że masz dość siły! Ciągnij, mój przyjacielu, ciągnij ten wóz jak źdźbło słomy!
I, ku zdumieniu wszystkich, czarny wół wciągnął ten ogromny ciężar aż na szczyt wzgórza.
Źródło bajki:
M. Piquemal, Bajki filozoficzne. Jak żyć razem?, Muchomor, Warszawa 2012.
Bajka niesie ze sobą jasny przekaz – słowa kierowane do drugiego mają ogromne znaczenie – mogą skutecznie wzmacniać motywację i wiarę w siebie, jak również mieć działanie zupełnie odwrotne. Po przeczytaniu tego krótkiego opowiadania każdy z nas (zarówno nauczyciel, jak i rodzic) powinien zastanowić się czy rzeczywiście zawsze rozmawia z dzieckiem/uczniem, w taki sposób, aby młody człowiek czuł wsparcie i wiarę w jego możliwości? Pewnie różnie z tym bywa, jednak musimy uświadomić sobie, że właściwa komunikacja naprawdę ma ogromne znaczenie i pomaga w osiąganiu (niekiedy spektakularnych) efektów zarówno wychowawczych, jak i edukacyjnych. Na co warto zwrócić szczególną uwagę, czyli z czego zrezygnować, aby nasza komunikacja rzeczywiście „budowała” dziecko? Katalog jest otwarty, natomiast ja wybrałam kilka aspektów, które moim zdaniem są niezwykle ważne:
- Brak wiary w możliwości dziecka – „Za każdym dzieckiem, które wierzy w siebie, stoi rodzic, który uwierzył w nie pierwszy”. Rodzice, zwłaszcza na początku, są dla dziecka najważniejszym autorytetem. Jeśli dzieci, w okresie dzieciństwa nauczą się wiary w siebie, w przyszłości żadne trudne doświadczenia nie wpłyną na ich postrzeganie siebie, jako wartościowej osoby. A wiara w siebie i wysokie poczucie własnej wartości służą osiąganiu sukcesów i pozwalają być w życiu szczęśliwym. Rodzice, którzy wierzą w dziecko, pozwalają mu w pełni wykorzystywać swój potencjał i rozwijać się na miarę swoich możliwości. Podobnie powinni postępować nauczyciele, którzy szybko stają się kolejnymi, znaczącymi dla dziecka osobami.
- Niewłaściwe motywowanie dziecka do podejmowania działań – „Możesz próbować, ale i tak Ci się nie uda”– takich słów dziecko nigdy nie powinno usłyszeć ani od rodzica, ani od nauczyciela. Tego typu komunikat z góry skazuje każdą aktywność na niepowodzenie, ale także zniechęca do podejmowania jakichkolwiek działań. Po co robić cokolwiek, kiedy i tak skończy się, jak zawsze? Dziecko, aby móc się rozwijać potrzebuje różnorodnych aktywności i wyzwań. Każde nowe doświadczenie to fantastyczna lekcja na przyszłość, a jak dobrze wiemy, nie ma lepszej możliwości poznawania świata niż jego doświadczanie. Dlatego też zarówno jako rodzice, jak i nauczyciele powinniśmy zachęcać dzieci do podejmowania różnego typu działań, oczywiście adekwatnie do ich wieku i możliwości. Innym przykładem niewłaściwego motywowania jest komunikat w stylu „Musisz być najlepszy”, gdyż sugeruje on, że tylko sukces ma znaczenie. Dziecko odczuwa presję, a jak dobrze wiemy presja raczej nie sprzyja efektywnemu działaniu (nie mówię zawsze, bo wiem, że niektórzy lubią pracować pod presją, która działa na nich motywująco, jednak w przypadku dzieci presja nie jest wskazana). W sytuacji niepowodzenia dziecko będzie miało poczucie, że zawiodło oraz rozczarowało dorosłych i za to wszystko obwini siebie. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, które negatywnie wpływa na samoocenę młodej osoby.
Etykietowanie – „Jesteś zdolny, ale leniwy”, „Chodzące nieszczęście z Ciebie” – słyszeliście podobne określenia? Nawet, jeśli wypowiadane są żartobliwie bywają bardzo krzywdzące. Najbardziej niebezpieczne są wtedy, kiedy nie są kierowane bezpośrednio do dziecka, ale w jego obecności, np. „On jest takim nieudacznikiem, nic mu nie wychodzi”. Dziecko słysząc taki przekaz czuje się nikim. Negatywne etykiety przypinane dziecku znacząco obniżają jego samoocenę i wiarę w siebie. Ponadto utwierdzają je w przekonaniu, że nie ma szans na sukces.
Generalizowanie – „Ty tak zawsze”, „Nigdy nie można na Ciebie liczyć”. Skoro, ja tak zawsze, to po co się starać? Stosowanie uogólnień wywołuje szereg negatywnych emocji takich jak złość, irytacja, poczucie niesprawiedliwości. Nikt z nas nie czuje się przyjemnie słysząc tego typu komunikaty, więc zanim skierujemy je do dzieci, zastanówmy się czy naprawdę osiągniemy tym zamierzony cel.
Porównywanie dziecka do innych – wiele razy słyszałam podobne komunikaty kierowane do dzieci: „Kasia jakoś może mieć 5, a Ty?”, „Zobacz, Krzysiowi się udało, a Ty znowu tak samo”. Czy porównywanie do innych jest dobre? Myślę, że w odniesieniu do samych siebie możemy udzielić adekwatnej odpowiedzi. Nikt nie lubi być porównywany do kogoś. Nie inaczej jest z dziećmi. Każde dziecko jest autonomiczną jednostką, z całą swoją indywidualnością i niepowtarzalnością. Porównywanie do innych negatywnie wpływa na samoocenę, a dodatkowo obniża poczucie własnej wartości. Zamiast tego lepiej uczyć młodego człowieka, że bez względu na wszystko (swoje osiągnięcia, zalety, dobre oceny) jest wartościową i wyjątkową osobą i żadna kolejna „5” tego nie zmieni.
Niedocenianie podjętego przez dziecko wysiłku – każde podjęte przez dziecko działanie powinno zostać docenione. Już w sytuacji pojawienia się inicjatywy warto okazać dziecku zainteresowanie i entuzjazm (jeśli tylko pomysł jest możliwy do zaakceptowania). Dzięki temu, dziecko będzie czuło się ważne, a jego potrzeby dostrzeżone. Kiedy młody człowiek chce nam o czymś opowiedzieć należy znaleźć czas na spokojne wysłuchanie pomysłu oraz zainteresowanie się nim. W tym celu warto zadawać konkretne pytania. Nawet, jeśli efekt końcowy nie będzie dla dziecka zadawalający i przyniesie mu rozczarowanie, młody człowiek nadal powinien czuć nasze wsparcie. Nie każde działanie kończy się sukcesem, a porażki są wpisane w nasze życie. Dziecko powinno wiedzieć, że podjęty przez niego wysiłek nie poszedł na marne, ale wzmocnił go o nowe doświadczenie, które z pewnością przyda się w przyszłości.
Pomijanie małych rzeczy, które zrobiło dziecko – zwykle, w natłoku codziennych obowiązków (zarówno domowych, jak i szkolnych) możemy nie dostrzec drobiazgów, które wykonało dziecko, a które dla niego były szalenie ważne. Może to wynikać z naszego roztargnienia, jak również z tego, że mały wkład w funkcjonowanie domu czy klasy traktujemy, jako coś nie wymagającego specjalnego podkreślenia. Tymczasem dla dziecka ma to ogromne znaczenie. „Dziękuję, że zmyłeś tablicę”, „Dziękuję, że rozładowałaś zmywarkę” – tego typu komunikaty dziecko powinno słyszeć na co dzień. Dzieci chcą czuć się potrzebne i dostrzeżone. Rzadko kiedy wykonują obowiązki ze swojej wewnętrznej potrzeby, zazwyczaj kierują się motywacją zewnętrzną, która między innymi opiera się na dostrzeżeniu ich przez dorosłego. Wiem, że nie zawsze jest to proste, ale na miarę naszych możliwości starajmy się doceniać te wszystkie małe rzeczy, które dziecko robi zarówno w szkole, jak i w domu. Pochwała odwołująca się do konkretnej sytuacji, która miała miejsce oraz okazanie wdzięczności za wykonaną pracę niesamowicie wzmacnia poczucie własnej wartości dziecka oraz jego motywację do dalszego działania.
Ośmieszanie – ośmieszanie czy zawstydzanie dziecka to tzw. przemoc w białych rękawiczkach. Niby nic się nie dzieje (nie ma przecież widocznych siniaków), a jednak. Trzeba mieć na uwadze, że zawstydzanie dziecka może odcisnąć na nim ślady, które zostaną na wiele lat, ale przede wszystkim niesie ze sobą bardzo niebezpieczne konsekwencje. Według wielu dostępnych badań dzieci, które są ośmieszane w dzieciństwie mają w przyszłości m.in. większą skłonność do przemocy, zastraszania innych, zaburzeń związanych z odżywianiem, depresji oraz popadaniem w różnego rodzaju nałogi. Ponadto dziecko, które zostanie ośmieszone przez rodzica czy nauczyciela może na wiele lat stracić pewność siebie oraz wiarę w swoje możliwości, co w konsekwencji spowoduje stagnację w rozwoju oraz zaprzepaszczenie swoich możliwości.
Co dodalibyście do powyższej listy? 🙂
Artykuł jest pierwszym z cyklu: Jak pozytywnie „budować” dziecko?
Źródła:
- Faber A., Mazlish E., Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Media Rodzina, Poznań 2013.
- Stein A., Dziecko z bliska. Zbuduj z dzieckiem szczęśliwą relację, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2019.
- Sunderland M., Niska samoocena u dzieci. Praktyczny poradnik dla specjalistów i rodziców, GWP, Sopot 2019.